z seri "Pan Paua opowiada"

Kaziu

Pan Paua zainspirował mnie do stworzenia tego tematu. Będziemy starać się tu przybiżyć tę niezwykłą, ponadczasową sylwetkę szczszemu ogółowi czytweników.

Rozdział I- "nioczekiwane pytania pana Pauy"
Idziemy sobie odnieść łopatę (było to wówczas, gdy sadziliśmy to drzewko), no i tak sobie wędrujemy korytarzem w dół. SPotykamy nie kogo innego jak pana Pauę. Spojarzał na nas chłodno z tym swym nieprzeniknionym wyrazem twarzy, po czym rzekł swoim nade pewnym głose
-Gdzie idziecie
Ma mu na to
-Odnieść łopatę.
Następuje chwila ciszy. Tak, to była jedna z tych chwil, które możemy zaobserwować w filmach akcji. Nagle skądinąd ciszę rozdziera pewny jak zawsze głos Pana Pauy
-Rebus?? Confused

My nieco wytrąceni z równowagi tym niespodziewanym pytaniem przytakujemy mu obojętnie po czym staramy sie jak najszybciej oddalić. CO dzięki Bogu nam się udaje

Kaziu

Rodział II- Zabawa Pana Pauy

To był chyab jeden z tych dramatycznych dni, kiedy człowiek siedząc na lekcji myśli tylko o śmierci. Tak to był ten dzień. Nic nie zapowiadało pomyślnego wiatru na przyszłość. A jednak jak zawsze Pan Paua poratował sytuację. Tak więc siedzę sobie przepisując jakieś niezrozumiałe dla mnie głupoty z tablicy, aż tu nagle widzę jak panu Paule coś zabłyszczało w oku. Wiedziałęm, że coś wymysli, lecz jego zamierzeń nie mogłem przeniknąc. Podszedł do tablicy i z pełną powagą wyskrobał skądinąd absurdalny jak na te okoliczności wyraz "zabawa". Pierwsze moje wrażenia- szok. Widziałem, że słowo to nie odnosi się do zwyczajnej zabawy. Najwyrazniej pan Paua chciał nam coś przez ten szyk słów powiedzieć. Mój móżg zaczął pracować pełna parą, co on też chcie nam przekazać- zachodziłem w głowę. może ten wyraz oddawał jego wewnętrzne ja, mozę była to jakaś impresja na tamat stanu geopolitycznego wietnamu w XII w. Naprawdę, mimo, że jestem ganmiuszem nie wiedziałem o co mu chodziło. Z bardzo prostego powodu- w sali był drugi geniusz, którego geniusz przerasta wszystkich- pan Paua. Klasa zaczeła robić sobie podśmiechujki, na co pan Paua od razu zareagował. Zrozumiał, ze nikt nie załapał, co własciwie chciał przekazać, więc sam musiał rozwiać wątpliwości. Rzekł po prostu pewnym tonem- "To mi sprawia zabawę" i zaczął bazgrać coś po tablicy.
Nagle uświadomiłem sobie sens tej mysli, jakiż to proste, a zarazem genialne, cały pan Paua- pomyślałem.
Od tamtej pory ten przedmiot stał się moim ulubionym.

Olguś

Świetne

Czekam na dalszy ciąg Very Happy

Bryłka

Pragnę dodać, iż sytuacja opisana w rozdziale pierwszym miała miejsce, kiedy to Pan Paua samotnie opuszczał kotłownię, zostawiając tam czarnoskórego Małego Podróżnika i bliżej niezidentyfikowanego wąsatego woźnego, którego pasją są rozmowy z kiblem na najwyższym piętrze. Po opuszczeniu tego jakże gorącego pomieszczenia udawał się w stronę refektarzu, aby najprawdopodobniej dokonać zakupu kawy u niejakiego Tezeusza.

planstons

Yep, a ja tam byłem w zabawie uczestniczyłem i rebusy za pmocą łopaty robiłem. "Podśmiechujki"-trudne słowo ale jakże trafnie opsujące owe zjawisko ogólnego dyskretnego śmiechu(albo i nie), który wybucha w klasie kiedy nauczyciel coś pier... Yyy rzeknie coś niestosownego. No i ja też czekam na "Epizod III - Zemsta Pana Pauy" albo "Pan Paua Rewolucje" ew. "Powrót Pana Pauy". Co ja mowie czekam, wręcz pałam checią jego przeczytania!

Kaziu

Kolejny rozdział będzie miał (jesli sie nic nie zmieni) nazwe "jak to pan Paua wskazał takim dwóm co ukradli księżyc gdzie mają siedzieć" xD
Wypadałoby też napisać o teorii wg której podtrzymuje świat, ale o tym w epilogu.

*~O~L~A~*

moja skromna osoba chciała uwiecznic coś na naszym jakże niezwykle interesującym forum... to co chce zawrzeć w moim poscie nie jest przekazem słów, które wyżekł pan paua jednakże są zwiazane z "Rozdziałem III- Zemsta Pana Pauy".... kiedy to nastąpił ten traumatyczny moment kiedy w złości pan paua zaczął zadawac nam parace domową powiedziałam do jakze sympatycznej Anny N. (nie Karoliny... co nie znaczy, że Karoliny nie lubie:P ):
- Teraz sie na nas zemści...:/
z powodu tych jakże zwykłych słów wynikła niezwykle śmieszna sytuacja ponieważ wyżej wspomniana Anna zrozumiała je w sposób następujący:
- Teraz sie na nas zebździ... Razz

David

Tak tak, bez wątpienia - lekcje matematyki która bawi i uczy...achhh to jest to...te rebusy...obliczenia....ułamki...cudowna zabawa

*~O~L~A~*

szczególnie pod groźba: "jeśli ktoś nie bedzie tego umiał to was powystrzelam"... to jest naprawde zabawne...

David

strzelająca Pauka....to może być ciekawy widok

*~O~L~A~*

może to nie na temat ale wiesz jak majowie mówili na strzelby konkwistadorów..?? ...dymiące pałki.... Razz

David

...a to dopiero zabawa...hmm choć to może być przerażające, wyobaźmy sobie: pan Paua sie denerwuje i nagle coś zaczyna mu się dymić...np: z głowy

*~O~L~A~*

sorry ale ma zboczone skojarzenia wiec sie nie wypowiem... przynajmniej tu... no może kiedyś...jak nas przestanie kontroloować Romek pan Paua i kaczki... Razz

David

Pewnego dnia będzie jeden wielki zamach i kaczki pójdą do piekarnika a potem je zjemy.....albo nie fuj, pewnie są ciężkostrawni....damy pieskom może, albo tym z PO, oni napewno żądni są PiSu (Pieczeni i Sosu)

*~O~L~A~*

sos zrobi moja mama... robi wyśmienity...:p