|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Basia
Zraszacz
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: far, far away
|
Wysłany: Wto 16:59, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Włóczykij męski...proszę cię to już prędzej tabaluga...
Przecież Włóczykij to same kości i chucherko takie, to ma być męskie ?
Męski to był Osiłek ze smerfów buuahahaa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gosia
Dziadzia
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Big City
|
Wysłany: Wto 20:17, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
że niby Osiłek był meski ?? ha ha ha .... no mówicie co chcecie ale jak dla mnie to Koziołek Matołek miał więcej męskości niż ten blady smurf z resztą o czym my Tu gadamy Bajki chyba to mamy już za sobą i to z pare już lat
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniuś :)
Dziadzia
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto :P
|
Wysłany: Wto 21:05, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Gosia napisał: | że niby Osiłek był meski ?? ha ha ha .... no mówicie co chcecie ale jak dla mnie to Koziołek Matołek miał więcej męskości niż ten blady smurf z resztą o czym my Tu gadamy Bajki chyba to mamy już za sobą i to z pare już lat |
kto jak kto, mów za siebie Ja duzo oddam za odcinek Tabalugi!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniuś :)
Dziadzia
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto :P
|
Wysłany: Wto 21:06, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Gosia napisał: | że niby Osiłek był meski ?? ha ha ha .... no mówicie co chcecie ale jak dla mnie to Koziołek Matołek miał więcej męskości niż ten blady smurf z resztą o czym my Tu gadamy Bajki chyba to mamy już za sobą i to z pare już lat |
kto jak kto, mów za siebie Ja duzo oddam za odcinek Tabalugi!! Tylko to 1LO uniemozliwia mi wieczorna kontemplację z wieczorynka Że niby uczyc sie musze i ojciec nie chce przełączyć na 1TVP
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
planstons
Członek ZOMO
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Siódmego Kręgu Piekła
|
Wysłany: Wto 22:00, 31 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
A tam za sobą mamy. Fcale, że nie fcale a fcale . Jak tak sobie czasem siąde i patrze na jakąś wieczorynke to tak patrze i płacze, jak to kiedyś było pięknie. Nie było wstawania o 6, nie było odrabiania lekcji, było pięknie. A teraz co!? I LO... Fajnie tak się cofnąć wstecz i sobie przypomnieć jak przyjemnie bywało, cholera i pomyśleć, że mi się do przedszkola chodzić nie chciało. Oj ja głupi nie wiedzialem co mnie czeka...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tedeward
Członek ZOMO
Dołączył: 24 Paź 2006
Posty: 587
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z nienacka.
|
Wysłany: Śro 0:16, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
A ja nie chodziłem do przedszkola w piątki, bo wtedy była religia. Nawet tam człowiekowi spokoju nie dawali, chciało się za klocki czy samochodziki chywić, ale nieee... Czarnuch katował biedne dzieci swoimi zdrowaśkami. Poza tym przedszkole było fajne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia
Dziadzia
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Big City
|
Wysłany: Śro 9:38, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Tedeward napisał: | A ja nie chodziłem do przedszkola w piątki, bo wtedy była religia. Nawet tam człowiekowi spokoju nie dawali, chciało się za klocki czy samochodziki chywić, ale nieee... Czarnuch katował biedne dzieci swoimi zdrowaśkami. Poza tym przedszkole było fajne. |
Od najmłodszych lat miałeś uraz do Księży?? i co tak co piątek nie byłeś w przedszkolu ? Nikogo to nie dziwiło
No fakt, będąc słodkimi szkrabami nie mieliśmy pojęcia co nas czeka za jakieś 10 lat.... ale teraz możemy sobie pomysleć z przykrością stwierdzam, że przez 1LO Na wieczorynkę nie mam czasu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniuś :)
Dziadzia
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto :P
|
Wysłany: Śro 12:17, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Z przedszkola mam traumatyczne przeżycia... Ale dzielenie sobie radziłam! To nieważne że połknęłam zęba z mielonym, to nie ważne że rzucałam kolegą o szafki (heheh, jak to tobrze że dziewczynki szybciej dojrzewają ) Ale jaka duma i radość żę po 3 latach dotarłam do starszaków!! A dyplomik z celującym od siostry z religii mam do tej pory ze wszystkimi świadectwami
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basia
Zraszacz
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 208
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: far, far away
|
Wysłany: Śro 14:17, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
A ja chodziłam do przedszkola tylko 2 dni poza tym David był strasznie niegrzeczny i brzydko odzywał się do przedszkolanek...
Oboje doszliśmy do wniosku, że to nie ma sensu...buahaha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia
Dziadzia
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Big City
|
Wysłany: Śro 14:36, 01 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Aniuś napisał: | Z przedszkola mam traumatyczne przeżycia... Ale dzielenie sobie radziłam! To nieważne że połknęłam zęba z mielonym, to nie ważne że rzucałam kolegą o szafki (heheh, jak to tobrze że dziewczynki szybciej dojrzewają ) Ale jaka duma i radość żę po 3 latach dotarłam do starszaków!! A dyplomik z celującym od siostry z religii mam do tej pory ze wszystkimi świadectwami |
Biedna Ania...... rzeczywiście nie miałaś lekkiego dzieciństwa
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniuś :)
Dziadzia
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto :P
|
Wysłany: Nie 14:43, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
(...) Buka siedziała na plaży i czekała. Muminek wyszedł naprzeciw niej bez lampy, stanął przy łódce i spojrzał na nią. Nic nie mógł dla niej zrobić. Słyszał bijące trwożnie serce wyspy głęboko w ziemi, szepczące żałośnie kamienie i drzewa, które uciekały od morza i na to też nie miał żadnej rady. Nagle Buka zaczęła śpiewać. Zaintonowała swą pieśń radości i powiewając spódnicami kiwała się w przód i w tył, jak gdyby chciała pokazać we wszystkie możliwe dla niej sposoby, że cieszy się z przyjścia Muminka. Muminek zrobił krok naprzód, niesłychanie zdziwiony. Nie było żadnej wątpliwości, że Buka cieszy się z jego widoku. Nie przeszkadzał jej brak sztormówki cieszyła się, że on przyszedł spotkać się z nią. Muminek stał bez ruchu, dopóki Buka nie skończyła tańca, a potem patrzył za nią, jak odchodziła brzegiem morza. Kiedy zniknęła mu z oczu, podszedł i dotknął piasku, gdzie Buka stała: wcale nie był zamarznięty, lecz taki sam, jak zawsze. 1 nie uciekał spod nóg. Muminek nasłuchiwał uważnie, ale dochodził go tylko szum fal. Wydawało się, że wyspa zasnęła nagle głębokim snem. Muminek wrócił do domu. Reszta rodziny już spała, a w piecu tliły się resztki żaru. Wgramolił się do łóżka i zwinął w kłębek. - Co powiedziała? - szepnęła Mała Mi. - Ucieszyła się - odszepnął Muminek. - Nie zauważyła żadnej różnicy . (...)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gosia
Dziadzia
Dołączył: 28 Paź 2006
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Big City
|
Wysłany: Nie 17:03, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Kto opowie mi bajkę?? bo jakoś tak się rozczuliłam ach.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
planstons
Członek ZOMO
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Siódmego Kręgu Piekła
|
Wysłany: Nie 22:09, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
Piękne... Chlip, chlip... Rozczuliłem się... A co da bajki...
Dawno, dawno temu, za górami za lasami żyła sobie piękna królewna i jej ojciec, a matka nie bo nie i już, nie wnikajmy dlaczego. No i oni sobie żyli aż pewnego dnia królewna spotkała księcia, sir Paue(a jakże!). Był to dzielny i mężny mąż, pogromca smoków i złych czarnoksiężników, który uwielbiał dobrą zabawę i napitek(czyt. kawę z automatu). Trwały przygotowani do ślubu jednak zazdrosny kochanek dzielnego rycerza, Wędrownik poczuł się urażony jego niewiernością. Nawiązał więc kontakt z samozwańczym królem czarnoksiężników Henrykiem Czarnym. Mag ów potężny nienawidził sir Pauy, gdyż bał się jego siły i potęgi, która to mogłaby zniweczyć jego plany podboju świata i wprowadzenia wszędzie jego religii opartej na kilku żelaznych zasadach, z których najważniejszą była: Jeśli nie zgadzasz się z Czarnoksiężnikiem to nie zgadzasz się z sobą! Na dodatek Paua już od dawna polował na tego zwyrodnialca Henryka. Jednak przebiegły czarnuch ułożył plan pozbycia się rycerza, a mianowicie porozumiał się z tajemnymi siłami piekielnym, które to zamknął w swej czarnej teczce(wykonanej z pierwszej jakości skórki smoczej) pod postacią kiełbasy podlaskiej(tak dla niepoznaki). Gdy już był gotowy wyzwał Pana Paue na pojedynek. Nie zdający sobie z niczego sprawy rycerz przystąpił do walki. Wówczas Henry z mściwym uśmieszkiem na twarzy dobył kiełbasy i począł miotać zaklęcia na lewo i prawo, pan Paua z ledwością ich unikał aż wreszcie nie zdążył, widział już zbliżająca się śmierć gdy nagle dosłownie znikąd pojawił się Wędrownik i powiewając swoją czarną, skórkowa kurteczką przyjął na siebie zaklęcie. Zaskoczony Henryk nie wiedział co się dzieje. Przecież mieliśmy razem rządzić, jak mąż z żoną, jak on mógł mnie zdradzić? -myślał i wtedy uświadomił sobie, że jego kochanek zginął. Nie! -krzyknął rozdarty bólem i wtedy miecz Pauy przeszył jego czarną szatę zagłębiając się w jego piersi. Czarnoksiężnik padł trupem... Nie czekając ani chwili dłużej nasz dzielny rycerz podbiegł do Wędrownika, który jeszcze żył ,acz powoli dogorywał i wziął go w ramiona, jego łzy skapywały na oblicze ukochanego. Kocham Cię- wyszeptał Wędrownik i skonał, wtedy Pan Paua uświadomił sobie, że kochał tylko jego a księżniczka była tylko epizodem i gorzko zapłakał... Tymczasem Henryk jeszcze żył, resztką sił wyszeptał zaklęci i rzucił klątwę na Pana Paue, a klątwa to była straszliwa! Od tego czasu Pan Paua miał dźwigać na swych barkach cały świat aż po wszeczasy, a na dodatek uczyć w szkole dla trudnej młodzieży, otępiałej umysłowo zwanej powszechnie ILO(czyt. ilo), a w jego życiu już nigdy nie miała pojawić się prawdziwa miłość. Tak zakończyła się historia Pana Pauy Wspaniałego. Zastanawiacie się pewnie co z księżniczką? A takoż ona została prostytutką, i teraz sprzedaje się niektórym za darmo, a od niektórych żąda 20 gorszy od "numerku". Tak, tak, morał z tego taki ,że nie warto porzucać prawdziwej miłości dla prostytutek. Aha, księżniczka miał na imię Ksera. I to już koniec historii. Pamiętajmy Pana Paue, który uratował nasz świat przed złym Henrykiem i jego ciemnym mocami. Pamiętajmy Pana Paue!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aniuś :)
Dziadzia
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 622
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto :P
|
Wysłany: Nie 23:11, 12 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
zapamietam... "nie warto porzucać prawdziwej miłości dla prostytutek".. jakie to madre. bardzo wspolczuje dzielnemu rycerzowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
planstons
Członek ZOMO
Dołączył: 27 Paź 2006
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Siódmego Kręgu Piekła
|
Wysłany: Pon 22:27, 13 Lis 2006 Temat postu: |
|
|
A ja nie bo to Paua . Opowiadanie nie jest szałowe bo pisane na kolanie ale cóż tam, różnie to w życiu bywa... Pff
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|